chemia
Ogródek

Natura, to siła, czyli dlaczego nie używam chemii w ogródku.

Chemia!

Chemia, jest w jedzeniu, w kosmetykach, używana do upraw i dla zwierząt, wszędzie gdzie się da. Zastanawiam się czy jest jeszcze jakiś obszar w której jej nie ma?

Jestem coraz większą zwolenniczką natury i pozwolenia jej po prostu na to, by mogła sama decydować. O czym? O tym, czy chce gdzieś urosnąć, w jakiej ilości i jakości. Absolutnie jestem przeciwniczką nawożenia chemicznego czy leczenia roślin również chemią. Jedyne, czego chcę używać, to naturalne sposoby, które nie zaszkodzą roślinom.

Nawet jeśli moje plony będą mniejsze, bo nie napakuję ich bombą, to wolę takie, prawdziwe i naturalne. To co jem ma dla mnie duże znaczenie, a skoro podobno jesteś tym co jesz, to chce być zdrowa, żyć długo i dawać dobrego witaminowego „kopa” swojemu ciału.

Czy tak się w ogóle da?

Wiem, że to możliwe. Dlaczego? Bo znam ludzi, którzy tak żyją. Miałam okazję odwiedzić Wiejskie Inspiracje i jeść z ich ogródka, te warzywa, zioła czy owoce są nieporównywalne w smaku do tych, które kupujemy w sklepach. Mają bardziej wyrazisty smak i zapach. Ja już nie potrzebuję więcej dowodów i ze słownika wyrzucam słowo „chemia”.

Zresztą kiedy przypominam sobie swoje dzieciństwo, to marchewka smakowała jak marchewka, pomidor jak pomidor i chleb jak chleb. Teraz marchewka szybko się psuje nawet przechowywana w lodówce. Pomidor często jest tylko z wyglądu pomidorem, a w smaku od tego odbiega. Chleb, to często bardziej gąbka, bułki są jakby nadmuchane. Są oczywiście jeszcze dobrej jakości chleby, ale one wg mnie są strasznie drogie, dlatego często piekę je sama.

Mam nadzieję, że niedługo będę mogła się z Tobą podzielić efektami mojej pracy w ogródku. W między czasie oczywiście będą pojawiać się również moje działania w kuchni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *