sad
wieś

Moja praca w korposadzie…

Jakiś czas temu pracowałam w sadzie, ale to nie był zwykły sad. Pod przykrywką normalnej dorywczej pracy krył się brak szacunku i zasady niczym z niezbyt przyjemnej korporacji. (Nie każda korporacja taka jest).

Co mnie tam zaskoczyło?

Brak organizacji, brak konkretnych zasad ustalanych na początku. Brak informacji o tym od której do której pracujemy, a nawet jeśli na początku takie były to szybko się zmieniały. Nikt nie pytał, czy możesz zostać godzinę czy dwie dłużej. Miałeś być i pracować.

Target.

Trzeciego lub czwartego dnia dowiedziałam się, że mimo tego iż pracownicy rozliczani są za kg, to istnieje coś takiego jak minimum do uzbierania. Nie wiem jakie były konsekwencje nie zrobienia tego.

Higiena.

Były dwie toalety dla pracowników, a nigdzie nie widziałam zlewu, czy zbiornika na wodę do mycia rąk. Również w sortowni, także polecam, po zakupie owoców, dokładnie je umyć. 🙂

Bardzo duże wymagania i nierealne do spełnienia.

Miało być szybko, dokładnie i dużo uzbieranych owoców. W praktyce, te wymagania były nierealne. Dało się szybko, ale wtedy niedokładnie. Dało się dokładnie, ale znowu nie szybko. W konsekwencji pracownicy pracowali szybko, ale niedokładnie. Ja robiłam odwrotnie, tak jak mi kazano, po czym usłyszałam, że za wolno zbieram. 😀

Pracownicy.

Pracownicy się bali i ukrywali swoje „błędy”. Niedojrzałe borówki były wyrzucane, bo wrzucenie ich do łubianki groziło ochrzanem. Niedojrzałych nie zbieramy, ale jak już je weźmiemy, to mają być w łubiance, ale ma ich nie być dużo, tylko ok. 2. Przyłapanie na wyrzuceniu wiązało się z awanturką i grożeniem wyrzucenia z pracy oraz powrotem do kraju. Tak, bo pozostali pracownicy byli z Ukrainy.

Gdzie dwóch właścicieli tam 4 zdania.

Każdy miał inne zdanie: właściciel, właścicielka, ich córka i syn. Ciężko było to ogarnąć. Co lepsze. Pracowałam przy sortowaniu owoców. Każdego dnia wytyczne co do sortowania były zupełnie inne. Jednego bardzo restrykcyjne, innego tak luźne, że aż sama się dziwiłam.

Praca od 6 nawet do 21 z przerwą od 1,5 do 2 h w ciągu dnia. Cały czas na stojąco. Kolana w którymś momencie odmawiały posłuszeństwa.

Nie twierdzę, że każdy sad taki jest. Ja na taki trafiłam. 🙂 Wkrótce pojawi się film na ten temat z jeszcze większą ilością ciekawostek i bardziej rozbudowanym tematem. 🙂 Jak zakończyła się współpraca? Dlaczego? Jakie są plusy z tego wszystkiego?

Jeden komentarz

  • WiejskieInspiracje.pl

    O matko… Szok. Aż szkoda, że nie opisałaś więcej. Czekam w takim razie z niecierpliwością na film z tej akcji…
    Tak to jest – wszystko zależy od osobowości człowieka – jeden potrafi doceniać i współpracować, inni mają tylko postawę roszczeniową. Na tej drugiej daleko nie zajadą.
    Dali Ci chociaż wody do picia, skoro nie do mycia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *