Co mi się nie podoba w Holandii?
5 kwietnia 2022
Kiedy byłam pierwszy raz w Holandii zakochałam się i stwierdziłam, że mogłabym tu mieszkać. 🙂 Minęło wiele lat, jestem, żyję i mieszkam tu. 🙂 Teraz już starsza, z większym bagażem doświadczeń i spostrzeżeń mogę powiedzieć, co mi się nie podoba w Holandii. 🙂
- Brak włączania kierunku przy skręcaniu – notorycznie!!!
- To wprowadza dyskomfort podczas jazdy autem. Niezależnie, czy jadę autostradą, zwykłą drogą, czy chcę wjechać na rondo, to bardzo, bardzo często kierowcy holenderscy nie włączają kierunku! Nie jest to przyjemne, bo nieprzewidywalne.
- Alkoholizm, narkomania i choroby psychiczne. Tu jak nie pijesz, nie palisz, nie ćpasz lub wszystko razem, to tu nie pasujesz. 😀 Więc nie pasuję. Mam na myśli park pracowniczy w którym mieszkam. Mam wrażenie, że niektórzy przyjechali tu tylko po to, żeby zarobić na używki. Oczywiście w parku jest zakaz takich rzeczy, ale praktyka jest inna. Często czuć zapach trawy, ale nie takiej zielonej. I tu wiek nie ma znaczenia. Znam młodszych i starszych ludzi uzależnionych od wspomagaczy.
- Nieodpowiedzialność – tu mam na myśli Polaków. Ci co są uzależnieni na pierwszym miejscu stawiają używki, praca jest przy okazji. Wiele razy spotkałam się z sytuacją, kiedy ktoś zaimprezował i nie poszedł kolejnego dnia do pracy, przyszedł na mega kacu i zwolnił się w ciągu dnia. Imprezy w tygodniu, to tu nic wielkiego. Kiedy ktoś ćpa, jest z nim utrudniony kontakt zarówno umysłowy jak i bezpośredni kontakt. Tak oto ćpający jeden z kierowców przebudzał się swego czasu tylko do pracy, a przez 12 h nie było z nim kontaktu. Nie można było poprosić, żeby kogoś zabrał, bo nie odbierał telefonów, nie można się było do niego dostać do domku. Historia niestety prawdziwa. Również zdarzyło mu się kilka razy nie zabrać kogoś do pracy…
- Podejście w stylu „nie będę się starał za takie pieniądze”. To też dot. Polaków. 🙁 Nie wszyscy, a jednak spora część mówią często wprost, że za taką stawkę, to oni po prostu przychodzą do pracy. Widać ich stosunek do pracy. To taki typ człowieka, że niezależnie ile będzie zarabiał nie uszanuje tego. Jeśli za te same pieniądze przeliczone na złotówki miałby pracę w Polsce, to na początku by się ucieszył, a potem olewał by tak samo jak za granicą. Wychodzę z założenia, że szacunek do pracy i zarabiania ma się niezależnie od kwoty taki sam.
- Egoiści. Tutaj duża część osób myśli tylko o sobie. 😀 Żeby mu było dobrze. Jeśli potrzebuje Twojej pomocy, chętnie skorzysta. W drugą stronę już gorzej. 😀 Zabrać człowieka do auta, żeby miał czym jechać do pracy – jak najbardziej. Prosić go o informację, czy ma grafik na dany dzień, bo masz 2 inne osoby bez transportu i nie wiesz czy masz miejsce w aucie, to się możesz prosić przez kilka dni i tak nie uzyskasz informacji. Chyba nie chce rozwodzić się bardziej na ten temat. 🙂
Wszystko co tutaj opisałam, to wynik moich doświadczeń. Pisałam, tylko o przypadkach, które bardzo często się tu zdarzają lub notorycznie. Praca za granicą ma dużo plusów, warto jednak wziąć pod uwagę, że pracujemy/żyjemy też z innymi ludźmi, a na nich nie mamy już wpływu. 🙂
Poprzedni
Dzień z życia w Holandii
Nowszy